poniedziałek, 25 listopada 2013

Bez zarzutu ;) (25.11.2013)

Dzisiejszy dzień pełen uśmiechów. Lolita chodziła dzisiaj naprawdę ekstra. Pomijam chwilę przenikliwego bólu, kiedy zakładałam jej ogłowie po zabraniu jej z padoku, i mimo że trwało to naprawdę króciutko, to zdążyły mi odmarznąć palce. Do tego stopnia, że nie mogłam zapiąć żadnych sprzączek.

Niska temperatura zdecydowanie jej służy. Dzisiaj po pracy wróciła do boksu lekko spocona, ale w żaden sposób nie była zgrzana.

Na ląży chodziła jak marzenie. Reagowała na każde polecenie, i to natychmiast. Nie musiałam popędzać lążą, ani tym bardziej batem. Mówiłam kłus i dostawałam kłus, prosiłam o galop, i był galop. Nawet nie musiałam powtarzać.

Jej skupienie pomimo sporego wiatru i chodzącej hali było naprawdę godne pochwały. Do tego czyszczonko w boksie też bardzo miłe.

To daje mi do zrozumienia, że możemy zacząć nowe rzeczy. Dodamy trochę utrudnień i zaczniemy siodłać. Czas zrobić kolejny krok na przód, skoro zwykłe komendy ma opanowane.

I trzeba będzie zrobić jakieś nowe zdjęcia, bo już naprawdę nie mam co dodawać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz