piątek, 15 listopada 2013

Trochę wolnego (13.11.2013)

Z racji tego, że Lolita biegała przez ostatnie trzy dni, na ląży i raz wolno, na padoku, postanowiłam dać jej dzień wolny od pracy i poświęcić go na uczenie dobrych manier.
Przećwiczyłyśmy wychodzenie i wchodzenie do stajni i boksu. Już coraz lepiej jej idzie. Nie rzuca się do wyjścia jak tylko otworzę boks. Czeka aż ją wyprowadzę. To samo przy wprowadzaniu. Aczkolwiek zaliczyła też małą wpadkę. Wracając po raz ostatni zastałyśmy leżący na korytarzu snopek sianka. Mimo, że obok było sporo miejsca, konica zamiast za mną podążać wybrała drogę obok mnie. Najwyraźniej uznała, że da radę przejść nad takim małym snopkiem. A, że ma aż cztery nóżki, to trochę jej się poplątały (no, kto by się doliczył takiej ilości?) i prawie się przez owy snopek wywróciła o mało nie przyprawiając mnie o atak serca.
Miałyśmy w planach potrenować wchodzenie i wychodzenie z hali, przy zamykaniu i otwieraniu drzwi oraz przywoływanie na padoku. Niestety prace remontowe koło hali nie pozwoliły nam do niej wejść z powodu zablokowanych drzwi, a padok okazał się zajęty przez roczniaki. Dlatego spędziłyśmy jeszcze trochę czasu na wspólnym nudzeniu się, zrobiłam Loli masaż mięśni szyi, oraz odczulałyśmy się na dotyk w uszach, chrapach i w okolicach oczu. Wygląda na to, że zaczyna mi ufać, gdyż stoi przy tych zabiegach spokojnie, z rozluźnioną wargą i nie próbuje się odsuwać ani odepchnąć.
Zrobiłyśmy też kilka prób wsiadania ze schodków i wydaje się, że Lol pojmuje koncepcję spokojnego stania przy nich.
Wydaje się, że w tej dziedzinie widać już niejakie postępy.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz