Wszyscy koniarze doskonale wiedzą jak wygląda wędzidło.
Wiedzą też, że istnieją tysiące typów wędzideł. Od wieków ten element końskiego
wyposażenia nie bardzo się zmienił. Zmieniło się jednak ludzkie podejście do jego
używania. Teraz, kiedy konie przestały być niewolnikami i powoli zamieniają się
w ludzkich przyjaciół, tak jak psy czy koty, właściciele coraz częściej myślą o
ich dobrobycie i komfortowym życiu. Wędzidło przestaje być elementem
poskramiającym, a staje się subtelnym narzędziem, którego używanie wymaga
wprawnej i delikatnej ręki, by nie zadawało bólu, a jedynie przekazywało
wiadomości.
Stąd też pomysł opisania wędzidła stworzonego przez Monty
Robertsa, człowieka który zdobył sławę wprowadzając innowacje do treningu koni,
oraz pomagając wielu ludziom tak naprawdę zrozumieć te zwierzęta.
Sama niedawno po raz pierwszy spotkałam się z tym typem
wędzidła. Podwójnie, lub pojedynczo łamane, do złudzenia przypominające
tradycyjne oliwkowe wędzidło. Jednak wykonane z czarnego żelaza, zwanego też
sweet iron i wykorzystywanego w jeździe westernowej. Jego właściwością jest
słodki smak metalu, który lepiej wpływa na tolerowanie go przez konia. Jakby
tego było mało na długości jest poprzecinane paskami z miedzi, która również ma
inną nutę smakową. Różnice temperatur metali oraz kontrast w ich smaku
powodują, że koń chętniej je żuje, łatwiej akceptuje, a dzięki temu lepiej na
nie reaguje. Ponad to ilość bodźców dostarczanych przez wędzidło nawet w
trakcie spoczynku wspomaga koncentrację konia i niweluje efekt nudy.
Koń, który używa tego wędzidła w naszej stajni wcześniej
miał do czynienia tylko ze zwykłymi pomocami. Od czasu zmiany wędzidła na to, z
czarnej stali, koń zdaniem właścicielki stał się delikatniejszy w pysku i
wykazuje mniejsze tendencje do machania głową w trakcie jazdy, które to
wcześniej były sporym problemem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz