czwartek, 14 listopada 2013

Ćwiczenia na ląży (12.11.2013)

Zgodnie ze swoim planem rozpoczęłam z Lolitą ćwiczenia. Pierwszą zmianą było wprowadzenie drugiej ląży do pracy. Jest to dobry sposób, a na pewno lepszy od tradycyjnie używanej jednej, ponieważ wpływa korzystnie na pracę zadu konia, nie zaburza jego równowagi i nie zmusza go do biegu w złym ustawieniu. Do tego daje trochę więcej kontroli nad wygięciem konia, oraz uniemożliwia mu niejako oszukiwanie.
Trudniejsze ćwiczenia nie przeszły bez odrobiny buntu. Na szczęście Lola próbowała tylko trochę wpływać na tępo i raz czy dwa usiłowała się uwolnić ze sznurków.
Nie wymagało to ode mnie żadnej reakcji poza reprymendą słowną i odrobiną cierpliwości. Dwie ląże zdecydowanie pomogły też przy samowolnej zmianie kierunku. Teraz konica już nie może się sama odwrócić i pobiec gdzie jej się podoba.
Ładnie reaguje na komendy słowne, choć jeszcze trochę czasu zajmie jej wykonywanie ich płynnie. Żeby utrwalić w niej znaczenie poszczególnych słów i tonów pomagam jej trochę poprzez odpowiednie napięcie ląży, wyjście przed nią, lub też za nią, no i przede wszystkim robię częste zmiany tępa. Dzięki temu nie tylko utrwala sobie, co znaczy kłus, czy galop, ale i też mniej się nudzi.
Zauważyłam, że jazda w prawą stronę sprawia jej trochę więcej problemu. To by dużo wyjaśniało, gdyż sulki jeżdżą w lewą. Dlatego druga strona ma prawo być mniej wyćwiczona i zaniedbana. Za to korzystnie wpłynęło to na jej wygięcie. Biegnąc na prawo widać, że jednak trochę się wygina na zakrętach i choć sprawia jej to trudność i widać, że trochę ją złości to myślę, iż będziemy tą prawą pielęgnować bo może dać nam szybsze postępy w pracy nad jej lewą.
Po ćwiczeniach, których nie przedłużałam specjalnie, jako że nie zależy mi na jej zbytnim zmęczeniu, ani zniechęceniu do pracy, rozciągnęłam troszeczkę jej lewy bok przy pomocy smakołyków. Stretching po rozgrzaniu mięśni powinien dać równie dobre efekty.
Czyszczenie również przebiegło bez problemów i jedyne co wywołało moje zastrzeżenia to moment wchodzenia i wychodzenia z hali. Tak jak uprzednio przy wychodzeniu ze stajni Lola nie czeka cierpliwie aż otworzy się drzwi i wyjdzie, a za wszelką cenę próbuje wskoczyć przed człowiekiem. Ale to raczej kwestia kosmetyczna. Wprowadzenie zasady mówiącej o spokojnym wchodzeniu i wychodzeniu. Oczywiście będzie wymagało setek powtórzeń, ale mamy czas. Możemy sobie to powtarzać do znudzenia.
Po treningu Lolitka dostała wolne na łące z innymi klaczkami, a ja do pracy. Następnym razem będziemy z Lolą ćwiczyć tylko spacer w ręce i może to nieszczęsne wchodzenie i wychodzenie z hali czy stajni. Jutro będzie miała wolne od ćwiczeń.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz